Forum Modelarskie

rhinoceros

M 12 King Kong naprawdę nazywał się 155 mm GMC.
To bardzo dziwny pojazd: podwozie pochodziło z czołgu M 3, armata natomiast była konstrukcji francuskiej z zapasów armii amerykańskiej z czasów I wojny światowej i tuż po niej. Potrzeba wsparcia jednostek piechoty bardzo późno zaowocowała powstaniem różnych konstrukcji. Ameryka weszła w II wojnę światową bez czołgu średniego i artylerii samobieżnej…

Sam model- to mający już kilka dobrych lat wyrób Academy. Obecnie z trudem dorównuje jakością nowym pozycjom w katalogu Dragona, czy AFV….
Model przedstawia działo o nazwie własnej „Corregidor” z 991. Field Artillery Batalion używane 16 czerwca 1944 roku pod St Lo we Francji. Opatrzony było godłem legendarnego pułku Washington Grey’s. Początkowo replika miała nosić malowanie działa o nazwie własnej „Adolph Assasins”, ale okazało się, że „Adolph” ma niewłaściwy krój liter na kalkomanii- podobnie było z wozem o nazwie „June Gill”, który w zestawie ma niepoprawny krój godła. Model miał być wykonany prosto z pudełka, jednak postanowiłem wymienić w nim co nieco. I tak po przestudiowaniu dostępnych fotografii (głównie ze: S. Zaloga, US Armored Artillery in Word War II, Concord, Hong Kong 2002) wprowadziłem następujące modyfikacje:
• Wymieniłem gąsienice („Corregidor” miał T 49)- zresztą zestawowe były mało elastyczne i zbyt uproszczone,
• podobnie postąpiłem z osłonami reflektorów- blaszki pochodzą z zestawu Zoom Eduarda.
• Wyciąwszy imitację siatki nad przedziałem silnikowym, zastąpiłem ją fragmentem fototrawionej Abera.
• Musiałem zmniejszyć grubość niektórych części- np. pancernej osłony celowniczego.
• Rozwierciłem reflektory i wkleiłem imitację szkła.
• Zdjęcia pokazały, że wóz posiadał jeden fragment osłony przeciwpiaskowej po każdej stronie układu jezdnego- podobnie jak M 3 i M 4- do czego musiałem zaadoptować fragmenty pozostałości modeli Shermanów.
• Założyłem też imitację siatki maskującej, założyłem uchwyty z drutu zamiast plastikowych imitacji i dodałem kilka przedmiotów „pierwszej potrzeby” używanych na froncie
Działo ma „konfigurację” marszową, więc trzeba było dokładnie przestudiować dość skomplikowany system opuszczania lemiesza i zamocować go w prawidłowej pozycji. Linki mają lekki zwis, gdyż cała konstrukcja lemiesza zaczepiona jest na hakach.
Tym razem działo musiałem mocniej ubłocić i pokryć kurzem- na zdjęciach wygląda na dość sfatygowane. Otarcia i zniszczenia powłoki lakierniczej nie mogły być duże, bo batalion został sprowadzony do pierwszej bitwy pod St Lo.

Zapraszam do oglądania i komentowania!

Pozdrawiam!

ice

Pojazd 1. klasa, a dodatkowe opisy warsztatowo- historyczne są niewątpliwą, dodatkową atrakcją dla takich jak ja laików sprzętu amerykańskiego. Powoływanie się na prace mistrza (S.Zaloga) niewątpliwie uwiarygadnia wszelkie poruszone zagadnienia.
Jedynie co mi nie halo, to jeśli jak napisałeś pojazd jest "w marszu" to ten kanister tak jakoś tylko "stoi" - bez mocowania. Chyba, że zatrzymał się na chwilę. Tak czy inaczej - z wizualnego i zakładam, historycznego punktu widzenia obiekt jest super.
Tak z innej beczki choć nie muszę mieć racji, wydawało mi się że w tych dniach tzn okolice 16-19.06.44 ,zapiski histor. mówią , że pogoda się załamała, co wskazuje, że pewnie było więcej błota niż kurzu. Tyle że zapiski mówią o ograniczonym użyciu lotnictwa więc może była tylko mgła/niskie chmury itp.

rhinoceros

Dzięki za komentarz...
Istotnie kanister nie jest przymocowny, bowiem na postoju (brak kierowcy w "kabinie") załoga krzątałą się wokół niego i nie przymocowałą go przed dalszą drogą... Wesoly

A tak naprawdę- działo miało stanąć na jakiejś drobnej podstawce.
A co do śladów działąnia wraunków atmosferycznych... pojazd wykonany z fotografii na s. 30 przywołanego źródła jest jeszcze mniej zakurzony Wesoly

Zdjęcia innych pojazdów jednostki pokazują jednak dość dużą obecność kurzu i pyłu...
A co do "mistrza" Zalogi- cenię go za warsztat i ogromną wiedzę historyczną, ale poszukuję głównie ciekawych fotografii, na których mógłbym się wzorować podczas pracy nad swoimi modelami... więc tym razem powołuję się na fotografię, która znalazła się w książeczce tego autora...
Pozdrawiam.

Gwardzista

Pozwolę sobie zaproponować w przedmiotowym temacie, zapoznanie się z publikacją w języku polskim - Paweł Żurkowski, "KING KONG amerykańskie działo samobieżne M12 kalibru 155 mm i transporter amunicji M30", Nowa Technika Wojskowa, Numer Specjalny 11, październik 2011.

Ponadto informacje dotyczące 991. Dywizjonu Artylerii Polowej /991st Field Artillery Battalion/, można znaleźć w amerykańskim miesięczniku - "The Field Artillery Journal", September 1945 — Vol. 35, No. 9:

[link widoczny dla zalogowanych]

Zwrócę także uwagę, że w materiałach historycznych istnieją pewne rozbieżności w kwestii udziału wymienionego pododdziału w walkach w Normandii.
Wymieniany jest okres początkowych walk: "od końca czerwca 1944 r." oraz "from July 11, 1944".

Różnice występują także w datowaniu fotografii archiwalnej, która przedstawia M12 155 mm GMC "„Corregidor” na stanowisku ogniowym: "France on 16th July 1944", "St. Lo w Normandii, koniec lipca 1944 r."...

Wobec powyższego, w mojej subiektywnej ocenie, należałoby zweryfikować wymienione w przedmiotowym temacie daty: "16 czerwca 1944 roku" oraz "okolice 16-19.06.44"...

Najbardziej prawdopodobnym w związku z tym wydaje się, że powyższa fotografia archiwalna faktycznie pochodzi z okresu przygotowań do przełamania niemieckiej obrony w rejonie miasta Saint-Lô w lipcu 1944 r.

Proponuję także zwrócić uwagę, że na zdjęciu M12 155 mm GMC "„Corregidor” nie jest widoczny na kadłubie numer WD USA, za listwą zapobiegającą zsuwaniu się gąsienic na wysokości tylnego wózka układu jezdnego...

Pozdrawiam - Gwardzista. Wesoly

rhinoceros

Dziękuję za sprostowanie... ale wygląd opisałem za cytowaną wcześniej książką S. Zalogi.
Numer seryjny jest hipotetyczny- również wg tego samego źródła (jak to przedstawia przywołana poniżej sylwetka barwna pojazdu).

Przywołane żródło ("The Field Artillery Journal", September 1945 — Vol. 35, No. 9) jest bardzo interesujące... szkoda, że nie dotarłem do niego wcześniej...
A do pracy przy modelu wykorzystałem również m. in.:
Paweł Żurkowski, King Kong- amerykańskie działo samobieżne 155 mm M 12 i transporter amunicji M 30 [w Kwadratowy

„Nowa Technika Wojskowa” 12/1998,
Czołgi USA 1939-1945 Wydawnictwo Militaria
Jim Mesko, US Self-propelled guns in action, Squadron Signal Publications No. 38
Pete Chamberlain, Chris Ellis, British and American Tanks of World War II, Arco Publishing, New York
R.B. Hunnicutt, Sherman, A History of the American Medium Tank, Presidio Press
D-Day. Operacja Overlord. Od lądowania w Normandii do wyzwolenia Paryża, red. Bieliński, wyd. Espadon, Warszawa 1994
S. Zaloga, Dzień „D” 1944, seria „Wielkie bitwy II Wojny Światowej”, Amercom SA Poznań 2010

Recenzja modelu: Military Modelling vol. 30 No. 6 2000
“Model Hobby” (10) 3 2001
i in.

Wniosek: Informacja o zastosowaniu dział M 12 w rejonie St. Lo w lipcu nie przeczy, że pojazd nie wyglądał tak w czerwcu (JUNE) 1944 r.

Pozdrawiam!

Gwardzista

Prezentowany model, w mojej subiektywnej ocenie, został wykonany na profesjonalnym poziomie i z pewnością stanowiłby ozdobę kolekcji modeli pojazdów pancernych z okresu II Wojny Światowej...

W kwestii tzw. realizmu batalistycznego, moim subiektywnym zdaniem, model odpowiada rzeczywistemu M12 GMC "Corregidor".
Można założyć, że amerykańskie pojazdy przyjmowane na uzbrojenie posiadały indywidualne numery WD USA.
W trakcie walk na Froncie Zachodnim część pojazdów posiadało jeszcze te numery, a część była już ich pozbawiona, co widoczne jest na fotografiach archiwalnych:

Proponuję jeszcze zapoznać się z informacjami, zamieszczonymi na hiszpańskojęzycznej stronie internetowej:

[link widoczny dla zalogowanych]

Podawane jest tam, że "Corregidor" wylądował w Normandii w dniu 03.07.1944 roku /3 de Julio de 1944/.
Jednak jak wspomniałem w poprzedniej wypowiedzi, w innym źródle podawana jest także data - koniec czerwca 1944 r.

Proponuję jeszcze zapoznać się ze zdjęciami, wspaniale odrestaurowanego innego egzemplarza M12 GMC, który eksponowany jest w U.S. Army Artillery Museum w Fort Sill:

Proponuję ponadto rozważyć opcję stworzenia tematycznej dioramy, pod tytułem np. "Amerykańskie działo samobieżne M12 155 mm GMC "Corregidor", Normandia 1944"...

Pozdrawiam - Gwardzista. Wesoly

panzer6

Witam. Niewątpliwie należy docenić dokumentację i zarys historyczny pojazdu. Wykonanie bardzo ładne. Gdyby się uprzeć to można by było go trochę obić. Ale tego typu decyzje podejmuje właściciel. Rzadko widuje się model tej konfiguracji na bazie podwozia Shermana. Tym bardziej staje się interesująca. Gratuluję wyboru. Pozdrawiam.