Forum Forum Modelarskie Strona Główna Forum Modelarskie
www.dioramy.fora.pl
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Morser Karl-Geraet 041 Hobby Boss 1:72

 
To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiek   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum Forum Modelarskie Strona Główna -> Pojazdy Wojskowe - Warsztat
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
grzesioj
FORUMOWICZ
FORUMOWICZ


Dołączył: 17 Lip 2009
Posty: 496
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/1
Skąd: tzw. kielecczyzna
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 8:32, 27 Lip 2009    Temat postu: Morser Karl-Geraet 041 Hobby Boss 1:72

Pod wpływem ponagleń i niecierpiących sprzeciwu próśb :cry: mojego syna wziąłem na tapetę takie właśnie monstrum. Ponieważ nie przewidywałem, że zamieszczę tutaj relację z jego budowy, nie wykonałem In-Box'a. Takie coś musi wystarczyć: [link widoczny dla zalogowanych]. Model, zgodnie z tradycją, ma wyjść spod pędzla. Pierwszy rzut oka na wypraski w otwartym pudełku wprawił mnie w zachwyt :roll: - mnogość części, mnogość ramek, będzie nad czym pracować, pomyślałem. Niestety, bliższe zapoznanie się z elementami ujawniło fakt, że nie są one wykonane nazbyt starannie - małe, bo małe, ale są przesunięcia form, elementy nie zawsze idealnie spasowane. To jednakże jest do przełknięcia. Ale o zgrozo - wszędzie pełno śladów po wypychaczach, dosłownie, gdzie tylko mogą być, są. Górna część nadbudówki kadłuba posiada ich tylko 31, z czego 22 należy usunąć. Gorzej, gdy ślady znajdują się pomiędzy delikatnymi rysunkami faktury powierzchni, tak, jak na pomostach. Tutaj chyba moje skromne :oops: umiejętności zawiodą. Dodatkowo - znienawidzone gumowe gąsienice, z czarnej, podłej gumy. Nie opracowałem jeszcze skutecznego sposobu malowania ich Humbrolami - kleją się przez kilka dni, gdy przestaną, jakikolwiek ruch powoduje obłażenie z nich farby . Ogólnie, model zapewne efektowny, ale sam obawiam się o efekty końcowe mojej pracy.

Oto rezultat tygodniowego zmagania się z materią modelarską:
- widok ogólny


- tu z linijką, aby uzmysłowić sobie rozmiar tego gada


I trochę zbliżeń.
- koło napinające gąsienice


- koła jezdne, rolki i wszystko inne
Długość (raczej krótkość) gąsienic uniemożliwiła wykonanie jakiejkolwiek imitacji zwisów, choć, szczerze mówiąc, gąsienice podtrzymywało tyle rolek i innych ustrojstw, że nie bardzo miała gdzie zwisać Wesoly.


- koło napędowe
Tutaj również nie obyło się bez niespodzianek. Co drugi ząb koła pasuje do co trzeciego otworu w gąsienicy. Efekt - wycięty co drugi ząb na obwodzie, gdzie gąsienica leży na kole.


W trakcie składania modelu "na sucho" ujawnił się jeszcze jeden problem - szczeliny. Z pozoru problem błahy, ale tylko z pozoru.


Nie wiem, czy te szczeliny likwidować, czy jakoś ładnie je obrobić. Przecież pojazdy tego typu nie były budowane jak egipskie piramidy z bloków, pomiędzy które nie da się wcisnąć żyletki. Nawet w instrukcji montażu linie łączenia narysowane są grubym konturem tak, jakby jakaś szczelina miała tam pozostać, choć może nie aż taka.

pozdrawiam


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez grzesioj dnia Pon 9:49, 27 Lip 2009, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
El Barrio
FORUMOWICZ
FORUMOWICZ


Dołączył: 21 Lip 2009
Posty: 17
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/1
Skąd: Kalisz
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 12:55, 27 Lip 2009    Temat postu:

Czekamy na końcowe dzieło ponieważ ten model jest bardzo efektowny Wesoly Jak na razie widzę prace idą dobrze mimo opisanych przez Ciebie perypetii Jezyk Fakt że te cholerne gumowe gąsienice zawsze dają siwe znaki ale stwierdzam że i tak Ci ładnie wyszły Wesoly A te szczeliny o których wspomniałeś i które zresztą widać na fotce nie są aż takie straszne może zastosuj trochę szpachli no chyba że jeszcze przyjdzie tam jakiś element który to zasłoni ale i tak tragedii nie ma Wesoly
Pozdrawiam i czekam na dalszą relacje no i oczywiście wielki finał Wesoly


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
grzesioj
FORUMOWICZ
FORUMOWICZ


Dołączył: 17 Lip 2009
Posty: 496
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/1
Skąd: tzw. kielecczyzna
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 8:17, 28 Lip 2009    Temat postu:

Do podwozia przymocowana została nadbudówka, która zaczyna powoli obrastać w detale. Wszystko, co wymaga tylko przystawienia i doklejenia, mocowane jest klejem cyjanoakrylowym, pozostałe elementy, które wymagają ułożenia, przesunięcia po ułożeniu, kleję klejem do polistyrenu. Jest ich raczej niewiele, w zasadzie była to chyba tylko górna część nadbudówki oraz jej boki. Podobnie, cały układ jezdny został bez wyjątku zrobiony z użyciem kleju Super Glue.

Pojazd teraz wygląda tak:



Widok od góry. Ponieważ na tym etapie prac nie za bardzo wiadomo, co będzie widoczne od góry z wnętrza kadłuba, postanowiłem wymalować go w całości (to znaczy wnętrze). Maluję to wszystko oczywiście pędzlem, lakierem Humbrol numer 27. Później, podobnie jak układ jezdny, pomaluję to drugi raz bardzo rozcieńczonym lakierem numer 106, potem zaś, nie czekając na dokładne wyschnięcie, "ubrudzę" brązową, akrylową Pactrą.



Szczelina na przodzie po sklejeniu i doklejeniu detali wygląda tak. Obyło się bez szpachlówki, bo jej po prostu nie używam a nawet nie mam :oops:, jako, że używają jej modelarze, a ja jestem sklejaczem Wesoly.



Myślę, że po nałożeniu szarej farby będzie dużo mniej widoczna, gdyż w tej chwili jej ciemne wnętrze kontrastuje z jasną powierzchnią modelu. Poza tym, pomyślałem sobie, że nawet karoserie samochodów zrobione są w taki sposób, że widoczne są oddzielnye blachy stanowiące błotniki, drzwi itp. z szerokimi szczelinami pomiędzy nimi i nikt się tym nie przejmuje. Tu też tak może być Wesoly. Ze szczeliną na tyle nie ma problemu, gdyż jest znacznie węższa.

W tej chwili w zasadzie dotarłem do momentu, gdzie kończy się bezmyślne i radosne doklejanie detali a zaczyna myślenie co pomalować, jak, w jakiej kolejności, czy najpierw kleić, czy malować, a może odwrotnie. Najciekawsza część budowy modelu Wesoly. Sen z powiek spędzają mi już tylko takie kwiatki:



Tylko osiem śladów po wypychaczach, niestety, powinienem usunąć prawie wszystkie Smutny. Na drugim, bliźniaczym detalu podobnie.

Nie mam również na razie pomysłu, czym zastąpić tę przepięknie wykonaną osłonę wentylatora (?) silnika.



Może jakimś kawałkiem starej pończochy, nasączonej klejem Super Glue?

pozdrawiam


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez grzesioj dnia Wto 9:34, 28 Lip 2009, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Jacek57
FORUMOWICZ
FORUMOWICZ


Dołączył: 12 Sie 2008
Posty: 1567
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/1
Skąd: Gdynia
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 9:02, 28 Lip 2009    Temat postu:

grzesioj napisał:
Nie mam również na razie pomysłu, czym zastąpić tę przepięknie wykonaną osłonę wentylatora (?) silnika.



pozdrawiam

Proponuję usunąć kratkę z plastyku i w to miejsce wkleić jakąś metalową siatkę. Kiedyś zdobyłem stare lampy elektronowe z radia – ciekawa rzeczy w nich były.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
gad
FORUMOWICZ
FORUMOWICZ


Dołączył: 23 Maj 2009
Posty: 409
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/1

PostWysłany: Wto 10:09, 28 Lip 2009    Temat postu:

jaco57 napisał:
grzesioj napisał:
Nie mam również na razie pomysłu, czym zastąpić tę przepięknie wykonaną osłonę wentylatora (?) silnika.

pozdrawiam

Proponuję usunąć kratkę z plastyku i w to miejsce wkleić jakąś metalową siatkę. Kiedyś zdobyłem stare lampy elektronowe z radia – ciekawa rzeczy w nich były.


Sam nie używałem, ale czytałem że warto iść do kwiaciarni i zapytać o wstążkę do kwiatków. Mają takie z delikatnej siateczki. O takie:



albo drobniejsze - o [link widoczny dla zalogowanych]


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez gad dnia Wto 10:09, 28 Lip 2009, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Pawel_J
FORUMOWICZ
FORUMOWICZ


Dołączył: 01 Kwi 2009
Posty: 1865
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/1
Skąd: Jedlicze
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 11:57, 28 Lip 2009    Temat postu:

Można też wziąć do tego stare sitko lub taśmę do łączenia płyt kartonowo-gipsowych.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Konrad
FORUMOWICZ
FORUMOWICZ


Dołączył: 19 Wrz 2008
Posty: 2946
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/1
Skąd: Tarnobrzeg
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 12:04, 28 Lip 2009    Temat postu:

Ogladalem wszystkie twoje prace na mojehobby ,posiadasz wspaniałą kolekcje.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
redangel
FORUMOWICZ
FORUMOWICZ


Dołączył: 02 Sie 2007
Posty: 2195
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/1
Skąd: Kołobrzeg
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 12:42, 28 Lip 2009    Temat postu:

albo kupić fototrawionkę Jezyk

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
grzesioj
FORUMOWICZ
FORUMOWICZ


Dołączył: 17 Lip 2009
Posty: 496
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/1
Skąd: tzw. kielecczyzna
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 12:51, 28 Lip 2009    Temat postu:

redangel napisał:
albo kupić fototrawionkę Jezyk


Sam model szarpnął mnie mocno po kieszeni Smutny . A fototrawionka pewnie drugie tyle :cry:.

EDIT:

Dzięki wszystkim za sugestie dotyczące wykonania kratki wentylatora. Nie zdążyłem ich wcielić w życie, gdyż wpadła mi w ręce stara słuchawka telefoniczna (?), w której między membraną a obudową był mały plasterek (1,5 x 1,5 cm) jakby plastikowej tkaniny o małych oczkach. Udało mi się ją odkleić Wesoly, nasączyć klejem cyjanoakrylowym i przykleić do wydrążonego elementu z zestawu. Wygląda to tak:



Pomimo tego, że klej zalał trochę oczka w siatce, wygląda to chyba nieco lepiej niż oryginał.

Co do samego modelu, dokleiłem wszystkie detale do nadbudówki - te, które można było na tym etapie prac dokleić i model przyjął pierwszą warstwę lakieru. Malowałem pędzlem, Humbrolem 27. Farba była dość mocno rozcieńczona (jak mleko, tak że spływała ze ścianek naczynia, jakim było jajko-niespodzianka), choć w trakcie malowania stopniowo gęstniała i musiałem ją ponownie rozcieńczać. Efektem tego jest nieco łaciate malowanie, ale na tym etapie ważne jest jedynie to, żeby model jak najdokładniej pokryć możliwie cienką warstwą farby, bez względu na jego wygląd po tej operacji. Ważne jest, żeby farba była rzadka - lepiej 2 razy za rzadko niż 1 za gęsto - to moja myśl przewodnia Wesoly. Model wygląda teraz tak (troszkę nie najlepsze zdjęcia... :oops:):





Trzeba poczekać cierpliwie dwa dni - nieprawdą jest, że Humbrol po 6 godzinach może być bezkarnie pokrywany kolejną warstwą farby, przekonałem się o tym boleśnie kilka razy - i pokryć model kolejną warstwą rozcieńczonego Humbrola 27, tym razem w kierunku przeciwnym do poprzedniego malowania. Potem jeden dzień (ważne jest, aby mocno wyschła pierwsza warstwa farby, leżąca bezpośrednio na plastiku - stąd najpierw 2 dni...), rozcieńczony Humbrol 106 i zobaczymy, co z tego wyjdzie Wesoly.

pozdrawiam


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez grzesioj dnia Śro 9:25, 29 Lip 2009, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wojtecz
FORUMOWICZ
FORUMOWICZ


Dołączył: 17 Cze 2009
Posty: 11
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/1

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 21:23, 30 Lip 2009    Temat postu: !

fajny pojazd, przewidujesz go umieścić na torach?

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
redangel
FORUMOWICZ
FORUMOWICZ


Dołączył: 02 Sie 2007
Posty: 2195
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/1
Skąd: Kołobrzeg
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 23:53, 30 Lip 2009    Temat postu:

Opłacało się wymienić ten wentylator/wywietrznik (czy co to za ustrojstwo Jezyk) Bo efekt dużo lepszy!
Apropo hobby bossa: [link widoczny dla zalogowanych] coś czuję, że po ukończeniu mojego flaka, kupieniu kolejnego z afv szykuje się coś porządnego (czyt. większego) Wesoly


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez redangel dnia Czw 23:57, 30 Lip 2009, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
grzesioj
FORUMOWICZ
FORUMOWICZ


Dołączył: 17 Lip 2009
Posty: 496
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/1
Skąd: tzw. kielecczyzna
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 10:03, 17 Sie 2009    Temat postu:

No, wróciłem wreszcie lub niestety z zasłużonego urlopu . Na kilka dni zmieniłem widoki z takich:



(taaak..., ten kawałek parapetu i kuchennego stołu to CAŁY mój warsztat) na takie:



Niestety :cry: z powodu braku dostępności Internetu ucierpiała dość mocno moja relacja z budowy modelu. Ponaglany przez mojego małego dowódcę model już ukończyłem, niestety, nie robiąc w międzyczasie zbyt wielu zdjęć. Kilka jednakże zrobiłem i je przedstawię, aby zobrazować choć trochę, jak to wszystko wyglądało.

Przede wszystkim, postanowiłem budować model według planu: podwozie (no, termin dość szeroko rozumiany), nadbudówka oraz moździeż "właściwy". Jak się potem okazało, zamysł ten srodze się na mnie zemścił. Ale po kolei.

PODWOZIE
Tak wyglądało tzw. podwozie. Zostało ono dwukrotnie pomalowane rozcieńczonym Humbrolem 27, porządnie wyschło podczas wycieczki (4 dni), po czym poprawiłem go Humbrolem 106. Dziwna to może kolej rzeczy, jednakże robiłem to tak dlatego, iż zauważyłem, że kolor 27 kryje o niebo lepiej od koloru 106.



Po pomalowaniu wszystkimi warstwami lakieru i porządnym wyschnięciu podwozia, potraktowałem je tzw. płukanką z bardzo mocno rozcieńczonej czarnej farby, Humbrola 33. Ważne jest, aby zrobić to szybko, nie "przykładając się" do tego specjalnie, gdyż zbyt długie mazanie pędzlem umoczonym w zasadzie w samym rozpuszczalniku może uszkodzić warstwę zaschniętej farby. Nim płukanka dobrze wyschła, położona została kolejna - z brązowej farby akrylowej, rozcieńczonej wodą. Kryje przez to znacznie gorzej i spływa z modelu, ale to może i lepiej, bo rdzawe zacieki wyglądają naturalniej. Po wyschnięciu (najlepiej następnego dnia) zostały nałożone kalkomanie, które następnie zamalowałem bezbarwnym matem 49 Humbrola. Chodzi tutaj o wyrównanie faktury powierzchni przed następnymi czynnościami, gdyż model jest matowy, kalkomania zaś błyszcząca.



Po wyschnięciu matu model został potraktowany czarną kredową pastelą przy pomocy starego, krótko przyciętego pędzla. Słyszałem (tzn. czytałem) gdzieś, że taki pastelowy pył dobrze utrwala terpentyna (UWAGA!!! ŚMIERTELNIE NIEBEZPIECZNA DLA MODELU, SZCZEGÓLNIE POMALOWANEGO), postanowiłem zatem spróbować. Owszem, przy późniejszym lakierowaniu pył ten nie schodził, nie wiem jednakże, czy było to spowodowane jego rzeczywistym utrwaleniem, czy po prostu przy smarowaniu terpentyną zmyło się to, co miało się zmyć.



Po wyschnięciu terpentyny (ostrożnie, bo nawet tak krótki kontakt powoduje wyraźne "rozmiękczenie" farby) krawędzie narażone na obtarcia przetarłem Humbrolem 56 (Aluminium), pomalowałem narzędzia na tylnej ścianie i zostawiłem model do wyschnięcia do następnego dnia.



Ponieważ wnętrze kadłuba pozostanie w zasadzie niewidoczne, nie zawracałem sobie specjalnie głowy jego brudzeniem, co widać na powyższej fotografii. Parę słów wyjaśnień dotyczących tłumika, widocznego na pierwszej fotografii. Nie nakładałem na niego jakichś olbrzymich pokładów rdzy, gdyż wyszedłem z założenia, że po pierwsze - tłumik znajduje się pod pomostem, który chroni go od nadmiaru wody, po drugie - pojazd na pewno nie był eksploatowany tak ekstremalnie i w takich warunkach, jak na przykład czołgi. Zatem - wystarczył Humbrol 160, polewany następnie różnymi "pomyjami" w kolorze zbliżonym do brązowego.

Tak natomiast zabliźniła się szkaradna szczelina na przodzie pojazdu, którą przedstawiłem na początku mojej relacji (podwozie z tymczasowo włożoną nadbudówką):



Zbliżenie na wentylator (czy cokolwiek to było):



Ogólnie - sklejało się "toto" dość dobrze, większy problem wystąpił przy poręczach - samo ich wycinanie z ramek to niezłe przeżycie, zrobiłem to przy pomocy tzw. czeskiej piłki. Obcinaczki nie wchodziły w rachubę - poręcz by tego nie wytrzymała. Poza tym z pasowaniem były małe kłopoty, a i klej nieco mi to wszystko "ściągnął". Nie wyszło zbyt równo Smutny, ale może przez to bardziej naturalnie.

NADBUDÓWKA
Później nadszedł czas na nadbudówkę Wesoly. Ładna faktura powierzchni - nity - zarówno na zewnątrz, jak i wewnątrz. Wyglądało, że skleiła się bez problemów, jednakże problemy pojawiły się później.





Tutaj zarówno czynności jak i kolejność ich wykonywania jeśli chodzi o malowanie - identyczna jak przy podwoziu.

A tak wyglądało podwozie z tymczasowo umieszczoną na nim nadbudówką. Jedynym problemem, jaki pojawił się później przy jej montażu to to, że właściwie nie wiadomo było, w którym miejscu ma ona być zamontowana - brak jakichkolwiek kołków ustalających, instrukcja - biała plama w tym temacie. Z pomocą przyszła barwna plansza z moździerzem w czterech rzutach - tam cośkolwiek było widać.





Niestety, jak widać na powyższych fotografiach, nadbudówka znacznie pogrąża się w przeznaczone na niej miejsce w kadłubie, przez co w zasadzie przestaje być widoczna. Jak się okaże później, po zamontowaniu moździerza będzie widać jeszcze mniej.

Nadbudówka została zamontowana po przymocowaniu do niej moździerza.

MOŹDZIERZ
Tutaj troszeczkę postanowiłem skleić po swojemu Wesoly, nie w takiej kolejności, jak proponował producent. Zastąpiłem również prowadnice wykonane z plastiku prowadnicami z igły lekarskiej. Wyglądało to mniej więcej tak (przed finalnym sklejeniem):





Cała ta przecudna sprężynowo-igłowa mechanika miała służyć temu, aby lufa wykonywała miękkie ruchy w tę i z powrotem, ale...

FINAŁ
Po zmontowaniu tego wszystkiego do kupy okazało się, że koledzy z firmy Hobby-Boss niezbyt przemyśleli sprawę montażu moździerza w nadbudówce, poprzez co niezwykle ciężko unieść go lub opuścić, bo bokami obciera o wnętrze nadbudówki Smutny. Niemożliwe jest również podniesienie go do pozycji bojowej, gdyż tył zaczepia o urządzenie do ładowania pocisków. Nawet gdyby tego nie robił, ranty pod nadbudówką skutecznie mu to uniemożliwią. A wystarczyło "na sucho" sprawdzić...

A tak to wszystko wygląda po:



Po obróbce zdjęcia może trafią do jakiej galeryjki...

pozdrawiam


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez grzesioj dnia Pon 14:32, 17 Sie 2009, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Konrad
FORUMOWICZ
FORUMOWICZ


Dołączył: 19 Wrz 2008
Posty: 2946
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/1
Skąd: Tarnobrzeg
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 10:14, 17 Sie 2009    Temat postu:

Niezła bestia.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiek   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum Forum Modelarskie Strona Główna -> Pojazdy Wojskowe - Warsztat Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin