Forum Modelarskie

pavlo1992

a to moje stanowisko na modelarni (modelarnia czynna 3 razy w tygodniu więc wszystko przeniosłem ) Wesoly

Dzielę je z bratem . Wszystkie farby stoją u mnie dlatego ze jako jedyny mniej więcej wiem co na jaki kolor malować

PS taki porządek to raczej rzadkość

Matrix64

Tutaj odrabiam lekcje i tworzę modele:

[link widoczny dla zalogowanych]

A tutaj przechowuję sprzęt:

[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]

Przepraszam za różny rozmiar zdjęć.

szczur

Super modele czekaja... Wesoly

tylko pozazdroscic Wesoly

Wstaw ich in-box i relacje Wesoly

Matrix64

Scania jest już gotowa, więc nie mogę nic wstawic, a Abrams jest zaczęty to nie wstawię In-boxa.

Bugattii

Moje stanowisko składa się z trzech części rozmieszczonych w różnych miejscach pokoju. Stanowisko moje jest ruchowe, składam przy moim biurku albo siostry.

Podkładka

Szufladka z podstawowym sprzętem, jeszcze całego nie skompletowałem i trochę trzymam w innym miejscu.

Znajdująca się dwa metry nad ziemią, na regale, półeczka na której trzymam większych rozmiarów sprzęt, akcesoria itp Tam też zostawiam modele do wyschnięcia, nie mogę ich trzymać nisko bo kot okłaczy.

NECROMANTER

a ja robie na normalnym birku tylko rozkładam podkładke i jest git!

dornier.335

Się pochwale warsztatem nowym Jezyk

. Miałem już dawno dać foto nowego warsztatu, ale zapomniałem Wesoly

.

Reszta chowa się w szafkach i na półce od klawiatury Wesoly

.

Konrad

Ja swój warsztat muszę przenieść z mojego pokoju do piwnicy ponieważ gdy coś kleję ,albo maluje w pokoju starsznie śmierdzi i nie moge w tym spać.

ksiadz

A to mój wielofunkcyjny warsztat :brewki:

Pozdrawiam Wesoly

Kaagular

Kiedyś moja "stacja do malowania" to była kartka a4, farbki trzymałem w pudle, lampkę używałem zwykłą nocną za 40 złoty, wszystkie elementy do budowy podstawek i dioram wraz z narzędziami (o ile jakieś w ogóle miałem) w kolejnym pudle. Jednym słowem mega bajzel. Po ślubie farbki przeniosłem na półkę od klawiatury (taką pod biurkiem) i to był dramat. Jedno wielkie kurzowisko oraz musiałem mieć niewygodną pozycję malowania (przygarbioną).
Dziś rozłożenie i złożenie całej "pracowni" zajmuje mi kilka minut i żonka nie ma się do czego przyczepić. Maluje mi się bardzo łatwo, nie mam bałaganu, wszystko (no prawie: styrodury, podstawki, listewki czy jakieś większe butle mam pochowane) pod ręką.

Teraz wygląda to tak (oczywiście nie zawsze jest potrzebne imadło czy elektroszlifierka):

Jak nie maluję, to odkładam pojemnik z elementami do dioram, imadło i elektrosadzarkę do szafki. Paint station idzie w prawo i jest zastępowany przez klawiaturę. Lampa idzie w górę. Ew. bałaganik (resztki itp.) sprzątam i można prosić gości.

Zapomniałem, że mokrą paletę zdążyłem odłożyć na półkę od klawiatury. Oto ona:

Z chęcią odpowiem ma ew. pytania dotyczące co jest co, ile kosztowało i skąd się wzięło.