Forum Modelarskie

Incognito

Bardzo ładnie wykonany model

Podoba mi się to jak zrobiłeś kamuflaż

Figurka

Grzesioj wiem że pisałeś ale ona odstaje!

grzesioj

Ponieważ wczoraj, po samodzielnej zmianie kół samochodowych za pomocą fabrycznego podnośnika i fabrycznego klucza ze zmęczenia przez cały wieczór trzęsły mi się ręce, przy modelu w zasadzie nic nie robiłem. Zatem, postanowiłem raz jeszcze przyjrzeć mu się i ustosunkować się do Waszych uwag. A zatem, raz jeszcze:

James

grzesioj

James

Czuję się zaszczycony, iż ja mogłem to napisać Wesoly

grzesioj

Cóż, Ty pierwszy zrobiłeś to na Tym forum. Aczkolwiek sugestie takie już były, ale póki co, chyba tego nie zrobię Smutny

.

pozdrawiam

grzesioj

Prace nad modelem powoli dobiegają końca. Wczoraj wieczorem naniosłem metodą suchego pędzla metaliczne otarcia na krawędziach czołgu, dokleiłem i pomalowałem km i podnośnik (nad nim jeszcze troszkę popracuję) oraz pomalowałem narzędzia i liny. Model wygląda teraz tak:

Pozostaje mi (poza dokończeniem podnośnika) naniesienie obić, czego najbardziej się obawiam. Jak dotąd moje obicia nie znalazły u Was większego uznania, więc, jeśli je ostatecznie naniosę, muszę nad nimi trochę popracować.
Do modelu doklejone zostały już wszystkie elementy, zaś na ramkach zostało jeszcze tyle badziewia, z którym, w większości, nie wiem, co zrobić. Może przydadzą się (być może jeszcze do tego modelu) szekle - ale jest ich tylko 3 a nie 4, może drugi km. Oto pozostałości po modelu:

Nieco zniekształcony kształt ramek wynika ze sposobu robienia fotografii. Na zdjęciach zwraca uwagę fakt, że niektóre ramki zostały odlane nie nadzwyczaj czysto. Ale to już taki urok Dragona. Co do modelu jeszcze, myślę, że przy Naszym następnym spotkaniu (pewno po weekendzie) przedstawię model już skończony i polakierowany. Ale wciąż będę otwarty na Wasze sugestie, co w nim ewentualnie zmienić, poprawić.

pozdrawiam

Pawel_J

Z pozostałych części to by jeszcze jeden czołg można było zrobić ( no może nie kompletny ale np. zdezelowany na jakiejś małej dioramce). Odnośnie czołgu nie mam żadnych zastrzeżeń. Wszystko bardzo ładnie idzie do przodu. Byłem ciekaw jak Ci będzie siadała farbka na narzędziach wcześniej pomalowanych suchymi pastelami, jednak widzę, że wszystko ok. Ciekaw też jestem jakie tym razem zrobisz obicia Wesoly

. Powodzenia przy pracach końcowych.

grzesioj

Batalion

No to teraz już jest cacy, jak dla mnie to bardzo elegancko wyszedł Ci ten model Wesoly

Czekam już na galerię Wesoly

Pawel_J

A może spróbowałbyś zrobić obicia za pomocą gąbki? Sam jeszcze nie testowałem tego patentu, ale widziałem efekty takiej techniki i są b. interesujące.

grzesioj

Pawel_J

Konrad

Bushi robił gąbką obicia i super mu wychodziły.

grzesioj

Konrad

No właśnie nie Smutny

ale może mu napisz Priwa to ci odpowie.

grzesioj

Pawel_J

Udało mi się znależć coś takiego:
[link widoczny dla zalogowanych]
i takiego
[link widoczny dla zalogowanych]
może się na coś przyda...

grzesioj

Obicia, obicia. Nadszedł niestety czas nanoszenia obić. Co do sposobu gąbkowego - domyśliłem się, na czy z grubsza może polegać proces ich nanoszenia przy pomocy gąbki. Zapewne macza się ją oszczędnie w farbie, następnie, w bliżej nieokreślony sposób - czy to dotykając, czy delikatnie przesuwając po powierzchni modelu, zaznacza się na nim obicia. Tak też spróbowałem - oczywiście na kawałku innego materiału niż model (kawałek tektury). Wnioski - kawałek gąbki musi być możliwie jak najmniejszy, aby z jednym dotknięciem (pociągnięciem) nie "obić" od razu całego modelu. Ale - im mniejszy kawałek gąbki, tym trudniej użyć go jako stempla. Przy powierzchni rzędu kilku mm kwadratowych powoli staje się fizyczną niemożliwością solidne dociśnięcie takiego kawałka - a to ze względu na miękkość, giętkość materiału. Potrzebne zatem jest coś o fakturze gąbki, ale znacznie sztywniejsze. Czy jest coś takiego w domu? Ano, jest. Pumeks!!! Faktycznie, jest on na tyle sztywny, że można wyciąć z niego delikatnie słupek o przekroju kilku mm kwadratowych i używać go jako stempla. Ale pojawia się kolejne ale - ze względu na jego sztywność dobrze radzi sobie z zostawianiem śladów na miękkiej tekturze, gorzej jest z twardym plastikiem. Zatem, chyba nie tędy droga. Poza tym, o ile kształt i wielkość zostawianych śladów (zarówno przez gąbkę, jak i pumeks w moich rękach) może być akceptowalna w skali 1:35, to w skali 1:72, przy czterokrotnie mniejszej powierzchni modelu, lub, co na jedno wychodzi, czterokrotnie większej powierzchni plam, niekoniecznie. Został mi więc w zasadzie do dyspozycji jedynie pędzelek.
Po zapoznaniu się z dostępną mi rysunkową dokumentacją na temat Tygrysów (Tank Power numer bodajże 13) doszedłem do wniosku, że czołgi te nie były znowu aż tak bardzo poobijanie i poobdzierane, jak możnaby się tego spodziewać (to znaczy - poobdzierane pewno też były, ale były i nie poobdzierane). Zatem, postanowiłem zaryzykować, i otarcia namalować pędzlem. Najmniejszym, jaki posiadałem - Italeri 00, przy pomocy mieszaniny Humbrola 160 i 33. Oto efekty (niestety, tym razem zdjęcia nie wyszły najlepsze):

Obicia zostały wykonane wedle zasady "im mniej, tym lepiej", ewentualnie "co za dużo, to niezdrowo", a więc bardzo oszczędnie. Po naniesieniu obić model został polakierowany dość obficie bezbarwnym matem (bo padło już pytanie - kiedy mogę bawić się nowym tygrysem :lol: ?), co poskutkowało "zatarciem" metalicznych, błyszczących obić na modelu - po przecież pokryty został matem.
Ponieważ na kilka chwil przestało padać i zrobiło się na tyle sucho, że można było model wystawić na zewnątrz, zrobiłem dwie fotki w naturalnym świetle, bez lampy błyskowej. Uwagę zwraca bardziej stonowany kolor modelu niż na poprzednich zdjęciach:

Modelu, póki co, nie uważam jeszcze w 100% za skończonego. Myślę jeszcze o dołożeniu szekli (chociaż tych trzech, które mam) a z pozostałych segmentów gąsienicy o zrobieniu czegoś na wzór tego [link widoczny dla zalogowanych].

Czekam na komentarze.

pozdrawiam